środa, 27 sierpnia 2014

CZYTELNIA BABIEGO LATA

Witam serdecznie!

      Nareszcie przemogłam słodkie lenistwo i podzielę się z Wami wrażeniami z ostatnio przeczytanej książki.
A jest to książka amerykańskiej socjolożki Ellen Kay Trimberger " Nowa singielka" napisana na podstawie wieloletnich badań i jak podaje wydawca:
"Nowa singielka" opowiada o losach tych kobiet, nie wyłączając samej Autorki. Podobną książkę można byłoby napisać o singielkach z Europy, zwłaszcza Zachodniej. Również w Polsce rośnie ich liczba, ale czy czują się one gotowe, by przyznać, że życie w pojedynkę może być pełnowartościowe i spełnione?"
Czytając książkę, miałam wrażenie, że jest ona adresowana do wszystkich kobiet, niezależnie od stanu cywilnego i statusu społecznego.
Bardzo ciekawa i pouczająca lektura, na dodatek dobrze napisana. Myślę, że każda z nas coś znajdzie w niej ciekawego.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia w naszej czytelni.

4 komentarze:

  1. Witaj Antonia,
    dawno nie mówiłaś nam co czytasz i co tam w literaturze ciekawego.. tym bardziej milo nam, bo interesująco nas zapraszasz. Nie znam autorki, ale tytuł jest intrygująco ciekawy, zwłaszcza w świetle współczesnej sytuacji społecznej i statystycznej także. Nie wiem czy różnią się singielki amerykańskie od Europejek. A czy czują się gotowe przyznać że życie singielki jest OK ? - takie pytanie mnie zaskakuje i zadziwia, Myślę że czują się gotowe, że mówią o tym głośno, że piszą, i dają na to wiele dowodów... Rzecz polega na tym, że może nie wszystkie wypowiedzi brzmią szczerze i dlatego cała grupa singielek oceniana jest nieprawidłowo, raczej tu tkwi problem, tzn ja tak myślę. Wniosek jest taki, że są singielki szczęśliwe i spełnione, a i inne tez. Koniec. Ciekawa propozycja, zmusiłaś mnie do poczytania tej właśnie lektury, i wielkie za to dzięki. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, a singielki szczególnie - Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Majeczko! Brakowało mi Twojego głosu. Ta książka wpadła mi w ręce niechcący, zaintrygował mnie tytuł i się nie zawiodłam. Piszę o niej, bo problem jest ogólny, co prawda na gruncie amerykańskim trochę to wygląda inaczej, ale uważam, że my sobie bardzo dobrze radzimy. Wszystko zależy od tego, co Ci w duszy gra. Autorce chodzi też o odbiór społeczny singielek i tu widzę podobieństwo.
      Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej lektury.

      Usuń
    2. ..korci mnie dopowiedzieć, że w odbiorze społecznym kobiety stanu wolnego zawsze stanowiły grupę dziwną, najpierw były to stare panny, potem nazywano je grzeczniej - kobietami samodzielnymi lub samotnymi, a obecnie są to singielki. Jakiekolwiek nazewnictwo się stosuje, i tak są postrzegane jako osoby o nieco gorszym statusie społecznym, i konia z rzędem temu, kto mi odpowie dlaczego? . . .
      Koniecznie czytajmy tę lekturę, może tak tkwi odpowiedź?

      Usuń
    3. Majeczko! Powiedziałaś głośno to, czego ja nie miałam odwagi powiedzieć. A książka może nie da odpowiedzi na to pytanie, ale daje nadzieję na zmianę mentalności i obyczajów na bardziej przyjazne dla singielek, co już ma miejsce na przeciągu około 10 lat, taki bowiem okres badawczy obejmuje książka. Serdeczności.

      Usuń