XXI Wiek
Nagle…
Zgasły światła
Nocna codzienność
Zastygła w cichym bezruchu
Dotknięta zaczarowaną różdżką
Na hasło: STOP!
Wszystkie światła wymarły
Nawet szukanie świec
Zapałek zapalniczek
Wcale nie łatwe!
Komórka? Rozładowana
Stacjonarny? Też wyłączony...
Gdzie wchodzę – wciskam włącznik
I… uśmiecham się z tej niestosowności
Absolutne ograniczenie wszystkiego wszystkiego
Radio? Nie! TV? Nie! Winda? Nie!
Bloki sąsiednie? Czarno!
Tak izoluje nas współczesna technika
Mamy tego świadomość dopiero doświadczając
To niezwykły stan bezwzględny i totalny
Nie do pokonania inaczej jak
Tylko technicznie i…
„odgórnie”!
Jesteśmy uzależnieni i skażeni…
Dwudziestym Pierwszym Wiekiem!
W stopniu tak niebezpiecznym
Aż prowokującym pilne
Przemyślenia…
DOKĄD PĘDZISZ CZŁOWIEKU???
W drugi dzień minionych Świąt osobiście doświadczyłam tego co napisałam wyżej - na moim całym osiedlu, pewnie i w znacznej części mojej dzielnicy (Stare Miasto) przez ok. dwie? (może więcej) godziny, pogasły wszystkie światła. Było? "straszno". Czekałam jak na zbawienie, na ponowne włączenie elektryczności. Zamieściłam w powyższym tekście kilka własnych fotek z otaczającej nas ciągle jeszcze:) przepięknej Natury i Przyrody, aby złagodzić nieco problem, bo że taki jest - to gołym okiem widać. Technika zaszła już tak daleko, że porównanie liczby umierających z głodu dzieci Afryki, sama czuję, że zatracamy w tym wszystkim - zdrowe proporcje, Ale człowiek pojedynczo też niestety, niewiele może...
Pozdrawiam wiosennie. Wiosna choć dość chłodna, ale jest! (Moje duże zaziębienie też powoli mija.) Będzie dobrze, Majka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz