Paradoks
Przyszedł do mnie nagle
Nie wtedy gdy go czekałam
Przyszedł między nocą a
dniem
I stał się jak myśl
niedokończona
Niekompletna.. czekaniem zmęczona
Naznaczona zdziwieniem
Przyszedł
Choć niechciany. . .
Natrętnie wnikał w moje
myśli
Skradł mozolnie budowane grodzenie
Od całkiem obcego minionego
świata
Zburzył porządek dnia i
spokój nocy
Bez pardonu rozpychał
horyzonty
Silnymi ramionami
A ja ?
Bez sprzeciwu
Odpowiedziałam słowami
cytatu
Że: „uczty wydać to już nie
mogę...
A skromną kolację obiecywać
głupio”
I niespodziewanie dla
samej siebie
Zgodziłam się zwyczajnie
Majko! Z tym tytułem trafiłaś w samo sedno..! A w imieniu Solenizantów i nie tylko(!) wielkie Dzięki! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńTeż uważam, że takie paradoksy dają do myślenia, ale to i tak nie zmienia faktu, że Kobieta zmienną jest istotą i dość nieprzewidywalną. Dlatego wymaga wielkiej uważności! i tę właśnie zalecam wszystkim starającym się...
Pozdrawiam serdecznie Majka
Kochana Majeczko! Twój wiersz to cała mądrość świata, siebie jest trudno zrozumieć, a co dopiero KOBIETĘ? CZŁOWIEKA? Jestem Ci wdzięczna za to, że tak pięknie o tym piszesz i jak zwykle czekam na więcej....
OdpowiedzUsuńUściski i serdeczności.
Antonia...
UsuńJak Ty to pięknie powiedziałaś, że jest w nim "cała mądrość świata", rany Julek, a każde następne Twoje zdanie to istna perełka: siebie zrozumieć trudno, a cóż dopiero Kobietę! Człowieka! Boże kochany, jak Ty potrafisz pięknie oprawić każdą napisaną rzecz. Jak można by nie kochać takiej Antonii jak Ty? Nie da się i już. Dziękuję bardzo. To ja jestem wdzięczna Tobie za to że jesteś. Przytulam i 1000 serdeczności Majka