Wydarzeniem tego sezonu dla mnie było...
Poniedziałkowe (28 września 2015) spotkanie z Kazimierzem Kutzem i Barbarą Krafftówną w 55 rocznicę wyprodukowania powojennego filmu „NIKT NIE WOŁA” właśnie tu – we Wrocławskiej Filmówce pod Iglicą, na ulicy Wystawowej 1. Wydarzenie to niezwykłe, bo przed emisją filmu mieliśmy półtoragodzinną sjestę, czyli pogadankę z reżyserem Kutzem i z dwiema aktorkami z tego filmu. Rozmowa kręciła się wokół tamtych powojennych lat podczas nakręcania filmu technikami z czasów niemal „króla Ćwieczka”. Dla reżysera był to już 3.film w jego karierze po wcześniejszych „Sól ziemi czarnej” i „Perła w koronie”.
Film
jest o niełatwej miłości dwojga młodych ludzi z bagażem trudnych
wojennych przeżyć. Film jest czarno biały co dodaje mu jakby
dokumentalnego charakteru. W tle widzimy architekturę powojennego
Kłodzka w woj.dolnośląskim. Film ma zmodyfikowany dźwięk techniką /
technologią cyfrową i głos bardzo zyskał, jest dobry i czysty w
odbiorze.
Mnie poruszyła najbardziej zróżnicowana opowieść Kazimierza Kutza na temat filmu, gdzie całość wspominał i opowiadał w sposób sobie właściwy, tzn naturalny i dosadny. Natomiast o miłości dwojga bohaterów filmu opowiadał zupełnie inaczej, uważniej, subtelnie, i tak jakoś miękko, ciepło i lirycznie, że natychmiast wybaczyłam mu wcześniejsze dosadne słowa.
Potem już były gratulacje, uściski, autografy et cetera. Ja
osobiście gratulacje złożyłam Basi Krafftównie, uściskałyśmy się
serdecznie wzajemnie, życząc przy tej okazji sobie wzajemnie najlepszego na najbliższy
czas. Autografów nie gromadzę.
Wieczór
był wspaniały, wart tych kilku spędzonych tam godzin, bo tamte emocje
towarzyszyć mi będą jeszcze długo długo… Dziękuje za możliwość tego
przeżycia. Dziękuję.
wrażeniami podzieliła się z Wami – Majka
Majko,
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki za tak sugestywny reportaż.
Zazdroszczę Ci tych wrażeń.
Krystyna
Dziękuje bardzo Krysiu,
UsuńTe wrażenia które mnie się zdarzają i które mają dla mnie pewne znaczenie - spisuje i natychmiast chcę się nimi z Wami podzielić tak jak sama to czuję. Mam wrażenie, że nie dam rady sama tylko z tym pozostać bo to prawie grzech. Chciałabym aby inni też tak spróbowali. Miło byłoby poznać czytając ciekawe wrażenia innych. Pozdrawiam serdecznie czytających - Majka.
Ja też! Pozdrawiam serdecznie! Czesław-Ł
OdpowiedzUsuńDzięki Czesławie,
UsuńDzięki za grzeczna uwagę, za obecność i za uważność.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, prawda że Bal Seniora był udany?
Żadnym kolejnym Balom nie odpuścimy. Tango w Twoim wykonaniu było rewelacją! czy nasze klaski były słyszalne dla Was tańczących? mam taką nadzieję i dziękujemy - Majka.
Dzięki Ci, Majko za dobre słowo...wszak staram się jak mogę (a uważałem na lekcjach tańca): są jeszcze:English Waltz i Viennese (to ze standartu tańca); pozostaje jeszcze "łacina". Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam!
Usuń