Walka z niewidzianym
Ból ugryzł wściekle i nagle...
Po chwili wznowił atak dwakroć mocniej
Świadomość i ciało uciekło w niebyt (!)
Tam - najbezpieczniej...
Ale ból powraca wraz ze świadomością
Nieproszony niechciany bezwzględny
I wgryza się zajadle w cały komfort życia
Tak, aby nawet przez chwilę nie zapomnieć!
To trudne, to bardzo trudne...
Każda godzina dzień tydzień dwa trzy
Miesiąc i drugi bez istotnych zmian
Zwątpiłam w siebie w Boga
W każdego bliźniego...
W cokolwiek dobrego
Wycofałam się nieporadna do granic istnienia
Do ostatecznej bezwzględnej ściany...
I.... pomimo to wszystko
Wciąż trwam...
Czekając...
Ot życie!
Dzień dobry, piszę z laptopa mojej wnuczki, ona jest na obozie i niema mi kto poradzić jak zrobić różne upiększenia na tym urządzeniu. Dlatego tym razem ich nie ma. Przepraszam. Teraz dopiero (10 lutego minie dwa miesiące) jak cokolwiek mogę zrobić w sensie że sama stawiam kroki i uczę się chodzić samodzielnie.. Mam złamanie dwóch kręgów lędźwiowych i zaklinowany nerw biodrowy (w trzonie kości lędźwiowej, która nie wiedzieć czemu została zgnieciona i to daje cholerny ból i totalną niemoc. I unieruchomienie w pełnym gorsecie do 3 m-cy, przez dzień cały. Jedynie spać mogę bez, ale wtedy mam bardzo niepewne ruchy i czuje zbyt wiele urazów. Leżę wyłącznie na wznak.Wszystko napisałam, abyście też wiedzieli. Nasza, Ewa się do mnie odezwała, gdy tylko się zorientowała, natychmiast zaoferowała pomoc, która bardzo mi jest potrzebna. Teraz jestem u dzieci, a oni pracują, urlopy wykorzystali dla mnie na zmianę. Gdy wrócę do siebie, pewnie też będę korzystać z pomocy odpłatnie. Basiu, Irenko, jeszcze Dorotka - dziękuję za miły do mnie telefon.
Ewa - Dziękuję Ci kochana dziewczyno! Przywróciłaś mi wiarę w ludzi.
Kochani, pozdrawiam Was bardzo serdecznie, a w 2022 roku życzę wszystkim najlepiej - Majka
Majeczko kochana!Tak bardzo się cieszę że zobaczyłam Twój wiersz-nawet taki smutny a przecież piękny. Teraz już wiem dlaczego. Szczerze Ci współczuję bo wiem co znaczy nerwoból tak dużego splotu. Wiem że odzyskasz formę choć czasem to trwa...Tymczasem czekamy na Twoje wiersze,nawet bez upiększeń 🥰
OdpowiedzUsuńRenatko,
OdpowiedzUsuńkochana nasza,wow!,jak miło, że się odezwałaś..I jak serdecznie napisałaś. Wzruszyłam się i bardzo dziękuję. Bardzo. Zrozumienie i wiara w moje możliwości, może nieco na wyrost, ale bardzo mnie mobilizują. W takim stanie to jest bardzo ważne. Jak tylko będzie lepiej - natychmiast się pochwalę i będę się starała nie tracić kontaktu z Wami. Renia - przytulam serdecznie.Pozdrówka dla wszystkich - Majka
Droga kochana Majeczko.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cie cieplutko .wyrazam wyrazy wspólczucia z powodu twojego cierpienia ,wiesz na razie boli ,ale to nic wszystko bedzie dobrze .Kazde cierpienie umacnia .wychodzi sie z tego silniejszym .bardzo ci tego zyczę
bardzo mi brakuje twoich wierszyków pełnych przemyslen twoich rycin obrazów . tematycznych odnoszacych sie do danego zdarzenia .swieta , no i wogóle wracaj do nas zdrowa sily , czego Tobie zycze z całego serducha
Badz zrowa pozdrawiam Cie sciskam mocno Marylka S
Dzień dobry Marysiu
OdpowiedzUsuńTwój komentarz jest dla mnie świętem, tak jak każdy tutaj...
Dziękuję za dobre i życzliwe słowa i...za słowa otuchy. na razie jest jak piszę wyżej, ale mam dużo nadziei(bo ta wróciła), więc pewnie powoli będzie do przodu. Wcześniej nie mogłam pisać, cała byłam totalnie rozdygotana(straciłam)
blisko 10kg) i szkoda mówić... Może teraz będzie lepiej. Cieszy mnie Wasza dla mnie uwaga i za to dziękuję. Przytulam serdecznie i do miłego.
Majka
Marysia
OdpowiedzUsuń:) :) :)
OdpowiedzUsuńTrzy serdeczne, choć symboliczne uśmiechy...
ms
Maju, na każdej lekcji angielskiego wspominamy cię z Elą, szkoda, że nie możesz do nas dołączyć. Maria F.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że pamiętacie...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze długo, długo nie (!)
Ilekroć Ela rozpoczynała kurs angielskiego dla początkujących, mnie przydarzała się zawsze jakaś niemiła przygoda. Widocznie tak miało być. Może jeszcze dla mnie kiedyś zaświeci słoneczko?
Pozdrawiam Majka