czwartek, 14 stycznia 2021

Moje pandemiczne plusy...


                                          Dzień dobry

Zaskoczyło Was zapewne moje podejście do pandemii. Otóż zawsze piszę Wam prawdę. Dla mnie czas społecznej izolacji był takim, podczas którego zaliczyłam wiele dla mnie ważnych spraw, między innymi: udało mi się bez żadnej kolejki dostać do dobrej jednostki okulistycznej i przeprowadzić dwie operacje zaćmy na obydwoje oczu (oczywiście że w ramach NFZ) w  miesięcznym,  a dokładniej 40 dniowym odstępie czasowym... 

 

 Operacje u mnie były konieczne nie ze względu na dużą zaćmę, ale z uwagi na konieczność zdiagnozowania zmian w dnie oka, co ta nawet niewielka zaćma utrudniała. Teraz mogę już być dalej diagnozowana. W minionym roku wrzesień/październik udało mi się także uzyskać skierowanie do sanatorium MALWA w Polanicy Zdroju - a czekałam blisko 4 lata. Sanatorium to okazało się być wyjątkowo przyjazną jednostką dla seniorów, a przepiękną Polanicą byłam oczarowana. Akurat w tym czasie kręcono tam obecnie wyświetlane odcinki drugiej części serialu:

                                                           "Sanatorium Miłości".


Wszyscy kuracjusze podglądaliśmy w obiekcie Wielka Pieniawa sesje nagraniowe. Teraz czekam na zabiegi rehabilitacyjne tzw "konstancińskie" na kręgosłup, które miałam mieć w grudniu ubr., ale rehabilitacja oczu przesunęła je już na nowy rok.

A ponad to wszystko - udało mi się jeszcze przeczytać 9 (słownie dziewięć) książek. Książek bardzo ciekawych, o różnej tematyce, głównie psychologicznej, które mnie najbardziej wkręcają..,  a na które wcześniej nie miałam dość czasu. Nie powiem, zdarzyły mi się też dni choroby, nie tylko związane z korona wirusem (-), natomiast z tą pandemią zawalczyliśmy całą rodzinką, pełną kwarantanną, stosowną izolacją i co? i się udało. Sami się wspieraliśmy. Tylko Majka mała była zdrowa. Ze skutkami musiałam już sobie sama i z pomocą lekarza i leków - poradzić. Piszę o tym dlatego, abyście nie myśleli, że tylko WY jesteście izolowani, i tylko Wy się boicie pandemii. Ja też się bałam i boję! nie jestem żadnym bohaterem, ale konieczny rozsądek wymusił na mnie powyższe działania i jestem z siebie bardzo dumna.


Napiszę Wam teraz o książce przeczytanej ostatnio, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Weszłam w świat amerykańskiej grupy Amiszów, żyjących jakby obok nas, zwykłych ludzi, jednakże w sposób jakże odmienny. Cywilizacja obok, choć im całkiem obca, dotyka ich czasem w sposób okrutny, dramatyczny, wręcz tragiczny, co dla mnie było niepojęte. Oni nie umieją, nie mogą (bo religia!), nie chcą bo zgodnie z wyznawaną wiarą (raczej nadstaw drugi policzek!) nie potrafią się bronić przed najgorszym nawet oskarżeniem np zabójstwem niemowlęcia, pomimo że go nie popełnili. Przedstawiam tutaj dwie części tej samej powieści, powyżej to cz.1, a poniżej - cz.2.

Dlatego też wymiar Sprawiedliwości w Lancaster w stanie Pensylwania, ma z tym nie lada  problemy,  wręcz nie do pokonania, bo jak tu sądzić sprawiedliwie z jednakowym zaangażowaniem społecznym takie dwa przeciwstawnie różne światy. Pozostawię Was kochani w tym miejscu, może ktoś skusi się przeczytać tę świetną książkę? Polecam serdecznie, poznajcie życie tej grupy społecznej, tej mniejszości, która tak naprawdę jest wielką OAZĄ na mapie naszego cywilizowanego, wcale nie idealnego świata. Warto go poznać, bo jest to świat nadzwyczajny, pracowity i mądry, z inaczej bo po swojemu rozumianą sprawiedliwością, która kto to wie (?)  czy nie jest doskonalsza od naszej. Żeby to wiedzieć - trzeba ten świat poznać. 

..............................................

                                   Tak było podczas gościnnej wizyty (2014) w ogrodzie naszych przyjaciół Zdzisi i Stasia...

Nacieszmy się też powyższymi widokami zimy, ale też prawdziwą zimą za oknem, której jesteśmy i podobno nadal będziemy świadkami. Bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam i do następnego usłyszenia - Majka

 

2 komentarze:

  1. Majko! Czy możesz podać namiary na w/w placówkę okulistyczną? Będę zobowiązany(!). Co do pozostałych tematów - troszkę Ci zazdroszczę... Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Czesławie...
    Cieszę się że czytasz, a podpowiedzią na temat jednostki szpitalnej (tak, tak, nie ma żartów!) jednodniowej co prawda, ale jednak..., służę uprzejmie. Jednakże wyłącznie na osobisty telefon. Nie wolno nam (nikomu) w mediach publicznych uprawiać reklamy - o czym wszyscy wiemy. Miłego zbliżającego się weekendu życzę i cieszmy się zimą. Ja mam nie lada frajdę, przyznam się, że czekam z utęsknieniem, więc mam co chciałam, byle nie było siarczyście zimno, teraz jest ok. Pozdrawiam Majka

    OdpowiedzUsuń