niedziela, 19 lipca 2015

Relacja z wypadu na ranczo Doroty .

W sobotę rano 18.VII.15r na zbiórce na dworcu kolejowym ( pięknie odnowionym - projekt unijny ) w Obornikach Śląskich pojawiły się 4 osoby z naszego naszego Stowarzyszenia chętne na marsz do Piekar Śląskich w ten niewątpliwie gorący
dzień:


Dalsze okolice naszej trasy były malownicze - to przecież Wzgórza Trzebnickie:

Po ok 2 godzinach spotkałyśmy Dorotę, która wyjechała na nasze spotkanie z wnukiem Wojtusiem ( w wózku ):
 Zauważcie ( zdjęcie poniżej ), że wszystkie mamy fioletowe bluzki ( Dorota jeszcze spodnie ) - ale zbieg okoliczności!!?.

Potem przemarsz przez wieś Piekary Ślaskie  ( po drodze dzika czereśnia, na którą dosłownie się rzuciłyśmy ):
i dotarłyśmy do posesji ( na górce ) Doroty:
 Zaczęła się gościna i  kawka z pysznym plackiem drożdżowym, który upiekła Teresa i który niosłyśmy na zmianę oraz gar kompotu, który ugotowała dla nas Dorota z owoców ze swojego sadu ( w tle panowie Doroty: mąż i syn Jarek ):

( na zdjęciu powyżej cała nasza piątka w odcieniach fioletu ).
Następnie z Wojtusiem poszłyśmy do sadu i zajadałyśmy się dojrzałymi porzeczkami, agrestem i czereśniami do granic własnych  możliwości trawiennych.
Wszyscy po troszkę zajmowali się Wojtusiem ale wiadomo, że babcia najbardziej:
Potem Dorota podgrzała kociołek z leczo na nowym piecu polowym, z warzywami ze swojego ogrodu a syn poczęstował nas upieczonym przez siebie chlebem- pychoty!:

o 16tej przyjechał po mnie mąż,:
który załapał się na pyszny wspólny obiad:


 



Dziewczyny zostały dłużej u gościnnych gospodarzy ( DZIĘKUJEMY!!!!) - wycieczka się udała - deszcz tym razem nas nie zmoczył!.                                                                                                        Może odwiedziny u Doroty na ranczu staną się naszą coroczną tradycją?. 


1 komentarz:

  1. Brawo Dorota!
    Wielkie dzięki za serdeczne dla nas zaproszenie i zorganizowanie takiego miłego spotkania.jesteś naprawdę niezwykłą koleżanką!...Dziewczynom, nie lada piechurkom - największe gratulacje!. Jesteście wytrwałe i bardzo konsekwentne. Pozazdrościć w najlepszym tego słowa znaczeniu kondycji i wytrzymałości na temperaturę.. Szkoda że nie natknęłyście się na jakieś przydrożne ciekawostki geologiczne, bo tych nie brak w okolicach Wzgórz Trzebnickich współtworzących Wał Trzebnicki ciągnący się ponad 200 km w stronę Wielkopolski. Wypatrzymy je może innym razem skoro Dorota zaprosi nas jeszcze kiedyś..?. Pozdrawiam wszystkich dzielnych podróżników. Dorotę ściskam, do następnego usłyszenia i pa - Majka

    OdpowiedzUsuń