Kolejna książka, na którą chciałabym zwrócić Państwa uwagę to:
„Niezwykłe Kobiety u boku polskich królów”
Andrzeja Zielińskiego, dociekliwego
historyka, dziennikarza i autora wielu historycznych książek. Tytuł oczywisty
to: Żony, kochanki, damy, intrygantki. Ten tytuł wszakże mnie średnio się spodobał,
wolę ten zacytowany na samym początku, który w książce jest podtytułem.
Nie będę streszczać książki, ale zasygnalizuję kilka
ciekawych wątków. Czytając tę książkę, która stara się rozwikłać zamierzchłą
zaszłość naszej historii, może lepiej zabrzmi – naszych początkowych dziejów od
Piastów zaczynając, osobiście nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo Europa Zachodnia
prześcignęła nas wtedy pod każdym względem tzn: obycia, kultury, wykształcenia,
rozumienia potrzeby organizacji państwa własnego. Natomiast w organizacji naszego państwa polskiego, kraje ościenne bardzo
nam przeszkadzały, bo uważały że zakreślanie granic przez pierwszych
organizatorów państwa Polskiego to jest zamach na ich wolność w ich dowolnym
zagarnianiu sobie tamtych ziem „niezagospodarowanych” jak powszechnie uważano. Dlatego tak trudne to były początki.
Ale sprawa ma dotyczyć Kobiet u boku władców Polski.
Jest
bardzo wiele i bardzo wnikliwych analiz tych Kobiet w kontekście naszej historii.
. Wśród polskich królowych najwięcej było Niemek bo aż
jedenaście ( w tym osiem z dynastii Habsburgów), dalej: cztery pochodziły z litewskich
książęcych rodów, dwie to Francuski, jedna Włoszka (BONA), jedna Węgierka i
jedna Słowenka.
Koronowano tylko cztery Polki, trzy pochodzące z książęcych
piastowskich rodzin i jedną szlachciankę (żonę Stanisława Leszczyńskiego). Tyle statystyki co też ważne...
Udział tych wszystkich Kobiet w historii Polski nie zawsze był chlubą mężów i rzadko
przynosił splendor nam Polakom. Z nielicznymi jednakże wyjątkami, o których tu wspomnę: np. żona Kazimierza Jagiellończyka - Elżbieta
Rakuszanka( Austriaczka), wnuczka cesarza rzymskiego, świetnie wykształcona,
dbająca o męża i polski dwór królewski, dbająca o nasz naród wszelkiego stanu (za co była b. ceniona), wspierająca króla w każdej jego decyzji, które
wcześniej z nim omawiała, rozważała i dyplomatycznie podpowiadała najlepsze dla Polski
rozwiązania. Była przy tym delikatnie mówiąc niezbyt urodziwa. Król był
przerażony gdy po raz pierwszy zobaczył „oryginał", chciał uciekać na Litwę, ale doradcy przekonali go że to b. dobra partia. Tych dwoje (o dziwo!) pokochali
się prawdziwie, miłością szczególną - bo uczciwą, dojrzałą i bardzo mądrą.
Wyjątkiem pozytywnym była także królowa Bona, która nie była doceniona przez ówczesnych, bo wymuszała rozwiązania niezwykłe
jak na owe czasy i polskie standardy. Zinwentaryzowała dobra polskie, nałożyła podatki, uruchomiła wiele uczelni wyższych, sprowadzała mecenasów i wspierała kulturę i sztukę, którymi lubiła się otaczać. Weszła w konflikt z podwładnymi, którzy się buntowali, gdyż ukrócała
bezpardonowo zbyt liczne przywileje magnackie i szlacheckie, których nie potrafił poskromić nawet król Zygmunt, a przez które to - wg niej " My nigdy nie będziemy
niezależnym narodem” mawiała (często pokrzykując nawet) do swego męża Zygmunta Starego.
Inne kobiety u boku władców nie były zainteresowane
umacnianiem państwa Polskiego, miały zupełnie inne wytyczne od swych
zagranicznych mocodawców. Jeszcze inne wcale nie miały ambicji politycznych, a jeszcze inne
dbały jedynie o swój osobisty pomnażany u nas majątek, który ostatecznie zawsze wywożony był niestety poza nasze granice.
Kochani, tę książkę trzeba przeczytać w całości. Dla mnie to
absolutne objawienie prawd historycznych, których i aż takich, nie byłam wcale świadoma.
Nie wiem czy wystarczająco Was zachęciłam i zaciekawiłam tymi historycznymi Kobietami Polski.Przynajmniej się starałam.
Pozdrawiam serdecznie
Majka
Majko! Jak znam życie - Kobiety zawsze rządziły monarchami, kręcąc szyjami swych mężów..! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMasz rację...
UsuńRzecz w tym, że tmte wpływy na naszych monarchów były (jak wspomniałam wcześnie) nie zawsze służące i wspomagające dobro Polski. Pewnie dlatego tak ciężko plotła się ta nasza trudna historia. Z perspektywy czasu nasz wpływ na minioną historię jest zerowy. Natomiast na obecnie tworzoną historię spoglądajmy jednak uważniej, bez animozji i osobistych tylko względów. Tyle przecież możemy.
Miłego weekendu Państwu życzę.
ps
Mam kilka niezłych propozycji (on line),
Jak tylko mi się uda to zamieszczę je dla nas wszystkich...
Majka