Witajcie kochani czytelnicy! Przede wszystkim serdeczne dzięki za tyle ciepłych słów i życzeń dobrego wypoczynku. Kochani, wszystko się spełniło! Spędziłam dwa tygodnie spacerując po pięknej nadmorskiej plaży ( miejscami zupełnie pustej), przy pięknej, słonecznej pogodzie, z przerwami na "skromny" posiłek ( 3x dziennie), a nawet parę razy wykąpałam się w morzu i trochę opaliłam. A wszystko to zdarzyło się nad naszym, pięknym, polskim morzem, w Dąbkach koło Darłowa.
Wracając do książek, to będzie też coś o morzu: "Szaman Morski" Karola Olgierda Borchardta. Urocza opowieść o kapitanie żeglugi wielkiej Eustazym Borkowskim, pełna anegdot i przeróżnych morskich opowieści oraz o naszej flocie pływającej po morzach i oceanach całego świata.
Jeszcze parę słów o Ryszardzie Kapuścińskim i jego książce "Jeszcze dzień życia". Rzecz dzieje się w Angoli, w chwili, gdy Portugalczycy opuszczają kraj, Angola uzyskuje niepodległość i usiłje stworzyć własne państwo, a są to lata 1975-76. Do dziś nie ma tam spokoju, a książka Kapuścińskiego mówi, jakie to trudne w afrykańskiej rzeczywistości, a dla Europejczyka wręcz niezrozumiałe.
Sabinka, zapisuję się u Ciebie na "Katedrę w Balceronie". Już się cieszę! Pozdrawiam serdecznie i czekam jak zwykle na Wasze uwagi, co czytacie i co warto przeczytać.
Cieszę się Tosiu , że udał Ci się urlop nad morzem. Szczególnie , że były to Dąbki koło Darłowa. Wielokrotnie spędzałam w Dąbkach wakacje, bo mój zakład Hutmen miał tam ośrodek wczasowy.
OdpowiedzUsuńWitam i pozdrawiam Cię.
To właśnie byłam w "Hutmenie"- super!Pozdrawiam również.
OdpowiedzUsuń