Majówka...

Rozpoczęliśmy majówkę
w końcu kwietnia jeszcze,
Wyczekaliśmy słoneczko,
wstrzymały się deszcze..
więc jedziemy odpocząć
nad morze lub w góry ,
szczęśliwi opuszczamy
wielkomiejskie mury.
W górach zdobywajmy
osiągalne dla nas szczyty,
jeśli nawet nie są najwyższe
i tak wzbudzać będziemy zachwyty.
Cieszmy się  obecnością naszą
w parku, w lesie, i na łące,
a postrzegajmy tam siebie
jako "Eurydyki tańczące".
Radość niech będzie spontaniczna
i z cudów natury niech wypływa,
które to cuda sama natura
na naszych oczach rozgrywa.
Maj jest miesiącem zakochanych,
więc uwaga! jeśli w ubiegłym maju
przegapiliśmy dane nam szanse
tym razem nie urońmy niczego
co cieszy nas i uszczęśliwia,
uroku naszemu  życiu dodaje..
więc takie niech będą od teraz
wszystkie następne maje!
Bo  przecież miłość
początkiem jest wszystkiego,
więc pozwólmy się kochać,
i sami kochajmy "do upadłego".


Wszystkim - z życzeniami miłości, radości i wypoczynku,
a dla spokoju sumienia wyjaśniam co następuje:
"upadłość" kochani,to nie grzech,to tylko dziwny stan ducha,
serce gdy zakochane i tak nikogo i nigdy nie słucha,
tylko płomieniem miłości wybucha, kocha i już (!),
przepraszam za odrobinę frywolności,
pozdrawiam majowo i pa.