Witam serdecznie!
Dzisiaj chcę zaproponować niesłychanie pogodną i sympatyczną książkę pani Stefanii Grodzieńskiej "Już nic nie muszę", którą napisała w wieku 86 lat w ścisłej współpracy z Beatą Kęczowską. A są to ciepłe i barwne wspomnienia z jej długiego i jakże ciekawego życia; z dystansem do siebie i otaczającej rzeczywistości. Zacytuję wierszyk dedykowany pani Grodzieńskiej przez Jana Brzechwę:
"Że w żarcie sens się zdarza ważki,
Za dowód służy nam Stefania,
Która, jak lekkim skrzydłem ważki
Głębokie prawdy swe osłania-
Więc mówią o niej: humorystka.
Żart ma coś z figowego listka.
Książka na słotny wieczór i do podróży! Miłej lektury.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze ciekawe propozycje książkowe.
Witaj Antonia,
OdpowiedzUsuńnajbardziej na "dzień dobry" spodobał mi się tytuł dzisiejszej Twojej rekomendacji, jest cudowny. I gdyby to tylko prawda ta była bezwarunkowa - podobałby mi się jeszcze bardziej, ale.... Panią Stefanię Grodzieńską znamy i kochamy, Jej piękne życie, barwne i niewątpliwie bardzo ciekawe pod każdym względem nie budzi wątpliwości, szczególnie jeśli jest ono firmowane przez samą Autorkę. Ale ten biograficzny tytuł (-) nie daje mi spokoju...Pomysłodawczynią jego była sama pani Stefania, ale czy chciała sprowokować nas czytelników do polemiki? czy może Jej obciążenie zawodowe było tak mocno absorbujące, że sam moment przejścia w tzw.stan "spocznij" w Jej przypadku aż tyle znaczył?. Bo odnosząc analogię do siebie - pomimo zakończonej aktywności zawodowej ja wciąż tyle jeszcze muszę!... Może dlatego ciekawi mnie bardzo na czym polega komfort takiego właśnie "luziku" w sensie nic już nie muszę???...
Pogadajcie kochani na ten temat choć troszkę, hm?...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję Antonia za tę "perełkę".
(przepraszam że dużo..)
Witaj Majeczko! Bardzo ciekawie podeszłaś do tematu: czy ja coś muszę, czy już nic nie muszę? Jak do tego podeszła p. Stefania, to po prostu trzeba przeczytać tą uroczą książeczkę. Życzę miłej lektury i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń