Witam bardzo serdecznie
Dzisiaj opowiem kilka zdań na temat
poezji pani Olgi Tokarczuk.
Znamy jej doskonałą, acz trudną prozę. Nawet
ja na temat jej twórczości napisałam dla Was już tu na blogu kilka zdań, bo
urzekły mnie ostatnio jej opowiadania zawarte w „Opowiadaniach bizarnych”.
Kochani, ale jej poezja to całkiem inna
bajka.
Co prawda pani Olga ostatni nakład z
2019 r (ciekawostka !) swojego tomiku poezji pod pięknym tytułem „Miasto w
lustrach” – wykupiła osobiście w całości, bo - jak mówi, nie chciała, aby ktoś
jeszcze ten tomik kupił, a tym bardziej czytał – bo się „wstydzi” (tak to sama
określiła) tej literatury. Nie bardzo wiem o co chodzi, nie wydaje mi się, aby trzeba było się
wstydzić tej literatury, chociaż wg mnie nie w każdym tym utworze jest dość czytelne jego przesłanie,
ale to tylko moje skromne zdanie (przepraszam), bo ogólnie bardzo lubię poezję i długo
ją zazwyczaj studiuję, wielokrotnie czytając każdy utwór, np. taki:
 |
Przeglądam się naga w szybie... |
Ten wiersz (z powyższego tomiku) ponieważ jest bez tytułu, to małe wyjaśnienie: w poezji jest taka zasada, że oznaczamy go wówczas trzema gwiazdkami, a przytaczając jego, albo cytując - korzystamy z pierwszych słów wiersza.
............................................................................................
Pierwsze wydanie tomiku jak wyżej -
wydrukowano w 1989r i jeszcze były dwa wznowienia, ale bardzo trudno przeczytać
coś na ten temat, zero najmniejszej choćby recenzji kogokolwiek, a tym bardziej kupić na własność. Faktycznie skrzętnie
pani Olga zacierała ślady i szczerze mówiąc, zabieg ten okazał się bardzo skuteczny.
Nie bardzo to rozumie. Przecież Nobla otrzymała za cudowną prozę, więc tomik
z poezją nie musiał być ponownie na miarę kolejnego Nobla. Sądzę jednak, że wcześniej czy
później osobiście zabierze głos na ten temat i zrobi to publicznie i nie
będziemy się domyślać Bóg wie czego.
Dodam jeszcze cytat pani Olgi na temat poezji, którą jednak popełniła: „Nie lubiłam poezji i wszystkie wiersze świata wydawały mi
się niepotrzebnie skomplikowane i niejasne. Nie rozumiałam, dlaczego tych
rewelacji nie zapisuje się po ludzku - prozą..” Dlatego czekamy (inni też) na aktualne i osobiste wyjaśnienie np na łamach prasy, czy też w jakimś wywiadzie Autorki - aby wiedzieć o co tutaj chodzi. Czuję się zdezorientowana totalnie.
..................................................................................
Kochani, to kilka słów dla tych wszystkich, którzy mniej są zainteresowani nauką tańca, a bardziej np. literaturą. Bo jak mawiam sama do siebie: lepiej coś wiedzieć niż nie...
Pozdrawiam Majka