Witajcie! Chociaż jeszcze Sylwester przed nami, pozwolę sobie otworzyć nowe okno w naszej czytelni i wpuścić trochę świeżego, mroźnego powietrza.
Pod choinką zapewne zjawiły się nowe, ciekawe książki, podrzucone przez Gwiazdora. Będzie co czytać i opowiadać. Mnie przyniósł "Małą Dorrit" Karola Dickensa (trochę na zamówienie). Do Dickensa długo nie mogłam się przekonać. Wydawał mi się nudny i nieciekawy, chociaż nie czytałam żadnej jego książki. Aż tu w ubiegłym roku pod choinką zjawił się "Dawid Copperfield" pana Dickensa. Po pierwszym rozdziale kupił mnie w całości. Dawno nie czytałam tak pięknej prozy, pełnej ciepła, subtelnego humoru, miłości do świata i ludzi. Potem był "Klub Pickwicka", a teraz "Mała Dorrit". Jeśli ktoś chce poprawić sobie nastrój, to gorąco polecam.
"Braci Karamazow" Dostojewskiego właśnie skończyłam czytać (niestety),ale jest to inny ciężar gatunkowy niż ww książki.
Do pożyczenia mam "Miłość Peonii" Lisy See. "Zapierająca dech w piersiach, magiczna, wspaniała powieść o chińskich kobietach, które wyrażały swoje artystyczne wizje bez względu na cenę, jaką miały za to zapłacić". To cytat z okładki i ja się z nim zgadzam. Dobrze się czyta i interesująco. Wielka miłość też jest. Życzę moc miłych wrażeń przy interesującej lekturze, i oczywiście pozdrawiam serdecznie.

Dickensem zachwycałam się w młodości . Chociaż Małej Dorrit nie czytałam. Polecam za to Wielkie nadzieje czy coś w tym rodzaju. Piękne i dobre. Pozdrawiam nocne , jak ja , marki.
OdpowiedzUsuńWpadnę do Was dziewczyny w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńTeraz mam baloniki w głowie.
Buziaczki.
Już myślałam, że Basia N. nie będzie miała czasu się odezwać, a tu niespodzianka. Miłej zabawy. Pozdrawiam sylwestrowo.
OdpowiedzUsuńAntosiu,moje słówko czytelniane będę umieszczać na łanach naszej czytelni.Nie wiem czy zakładanie "okienek" dodatkowych na tym etapie jest wskazane .Czy nie rozbije podstawowego zamysłu jakim jest książka? Przemyśl to. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSabinko masz rację.Otwierając nowe okno zamknęłam stare. A wcale nie o to szło. Pomysł z nowym oknem zrodził się w starej wersji. Teraz mamy ten komfort, że możemy pisać na bieżąco i nie szukać w poszczególnych miesiącach. Właśnie to sobie uświadomiłam. Dzięki za uwagę i liczę na dalszą. Pozdrawiam jak zwykle.
OdpowiedzUsuńNo to co ,dziewczyny w które okienko mam zaglądać?
OdpowiedzUsuńNo i może coś napisać.
Buziaki.
Czytelnia zamarzła w zimowym klimacie. Może potrzebny lodołamacz? Nie wierzę ,że nie macie na" tapecie "żadnej ksiązeczki.Chwalcie się!!!
OdpowiedzUsuńNo cóż przyznam się. Właśnie połknęłam "Różowe tabletki na uspokojenie" Krystyny Jandy. Jest to zbiór felietonów drukowanych w "Urodzie". Czyta się lekko i ciekawie. Mam do pożyczenia. Obiecałam Basi G. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTY NINO TE KSIĄŻKI ZJADASZ SZYBCIEJ NIŻ CIASTKA . PODZIWIAM
OdpowiedzUsuńLekkie,łatwe i przyjemne to ja poproszę.
OdpowiedzUsuńBasia G.jak przeczytasz to ja jestem pierwsza w kolejce.
Mam do oddania "Gra Anioła" Zafona.
Kończę "Cień Wiatru" Zafona.
Polecam.
Basia S. te książki to czytam tak trochę w międzyczasie. Zastanawiam się, jak wam podrzucić Jandę, może do Świata Lodów w sobotę? Ale jeszcze konkretnie się określę, a wam pasuje? Serdeczności.
OdpowiedzUsuńOstatecznie wezmę Jandę jutro na zajęcia z rozwoju, jest nieduża. Do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńTosiu do Świata lodów proszę przyjdż.Zrobisz mam przyjemność
OdpowiedzUsuńI gdzie trafiła ta Janda? Ja bym ją chciała. Dopiero teraz przeczytałam ten komentarz. Myślę, że w sobotę będziesz z Jandą. Do zobaczenia
OdpowiedzUsuńTosiu!dzięki Ci za książkę,lubię felietony a te są szczególne.Wywołują reakcję natychmiast tzn.sama do siebie się uśmiechasz,lub smucisz.I niejeden mógłby posłużyć za temat na całą powieść.Czytelniczki proszę ustawić się w kolejce!!!Chciałabym przeczytać ksiązkę Jandy "Moje rozmowy z dziećmi" może "ktoś" ma ,czytając te felietony nabrałam jeszcze większej ochoty na następną Jandę.
OdpowiedzUsuńBasiu G. Jandę możesz podać dalej. Książka jest Lucynki N. Również jestem b.chętna na następną Jandę. W tym kontekście pożyczyłam z biblioteki "Tatarak" Iwaszkiewicza ze zdjęciami z filmu i komentarzami, samego filmu nie widziałm, a szkoda. Iwaszkiewicza pamiętam mgliście z lektur szkolnych, chyba zasłużył na większe zainteresowanie jego twórczością. Muszę się poprawić. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej zabawy.
OdpowiedzUsuńCześć Tosiu,widzę,że od 14-01 nikt nie wchodził do czytelni.
OdpowiedzUsuńA na moje propozycje nikt nie reflektuje.
Basiu S.muszę oddać Ci te książki,tylko jak to zrobić?
Czekam na lekką lekturę.
Czy ta Janda to może takie opowiadanka jak Beaty Tyszkiewicz?
Beatkę można czytać w autobusie.
Takie to łatwe.
Nie wiem czy takie jak Beatki T. bo nie czytałam,ale Jandę już przeczytałam i zgłosiłaś się pierwsza w kolejce .Na najbliższe spotkanie Ci przyniosę.Ja z przyjemnością przeczytałam,część jak mówisz w autobusie i przychodni.Po tej lekturze zmieniłam zdanie o Jandzie polubiłam bo do tej pory to tak sobie.Jako aktorka super ale wydawała mi się inna jako człowiek,po lekturze jest mi bliższa.
OdpowiedzUsuńBasiu N. sama widzisz, że bez Ciebie nic się nie dzieje. Dzisiaj nie mam weny do pisania, ale niedługo coś napiszę.
OdpowiedzUsuńTylko mądrze Tosiu,tylko mądrze.
OdpowiedzUsuńBędzie ciężko, ale się staram, bo ten kamień z serca to mi upadł na głowę. Do miłego...
OdpowiedzUsuńMój pomysł aby uczestniczyć w dyskusyjnym klubie książki na razie jest zawieszony na "kołku" przez 4 tygodnie.Zabieram dwie grube ksiązki do sanatorium i będę próbowała przeczytać to może po powrocie będę mogła coś napisać.Całuski.
OdpowiedzUsuńNO,no,no Sabinko tylko się nie przedżwigaj.
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie mam już żadnej wymówki (oprócz lenistwa), więc siadam i piszę czyli uprzejmie donoszę:
OdpowiedzUsuńprzeczytałam "Spóźnionych Kochanków" Williama Whartona,warto było. A to dzięki Sabince, która wywołała temat i Basi F.,która książkę pożyczyła i jest w obiegu (książka). Dla mnie jest to powieść o CZŁOWIECZEŃSTWIE. Piszę dużymi literami, bo wg mnie autor poruszył najbardziej istotne sprawy dotyczące ludzi i tego co jest w życiu ważne. Napisana tak jak lubię, językiem zwięzłym, bez niepotrzebnego gadulstwa. Wszystko dzieje się w scenerii Paryża, jednego z najpiękniejszych miast świata, zaraz po Wrocławiu. Rozumiem Sabinkę, dlaczego chce do tej książki wrócić.
Jako przerywnik i w tak zwanym międzyczasie przeleciałam (to chyba dobre określenie) książkę Wojciecha Manna "Rock- Mann, czyli jak nie zostałem saksofonistą". Są to wspomnienia nt. rynku muzycznego lat 60-tych i jego przygód z estradą. Czyta się, ale wolę p. Wojtka na żywo. Trochę się rozgadałam, na dzisiaj dosyć.
Z ciekawością czekam na wpisy innych blogerów i co tam u nich ciekawego słychać, np. Ola B. i jej przygoda z Gombrowiczem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Ty Tosia przeleciałaś Manna,a ja przyleciałam Was dziewczynki pozdrowić i dać buziaka.
OdpowiedzUsuńJa dostałam od Basi G Jandę i ją właśnie obrabiam,hihihi
Tośka,Ty potworze książkowy(w bajce u mojego wnuczka jest potwór ciastkowy,wpiepsza wszystkie ciastka).Kto za Tobą nadąży?
"Spóżnionych Kochanków" czytałam bardzo dawno temu,ale pamiętam tylko sceny miłosne.No i trochę tych gołębi co im pani czyściła pazury.
Wojtka , też wolę na żywo.
Obiecane buziaczki,cmok.
Basia N. to miło, że przyleciałaś i narobiłaś trochę wiatru. Mnie się marzy, żebyś napisała trochę o "Cieniu Wiatru i o tym 'Aniele" Zofona. Ja to czytałam parę lat temu (2-3) a ty masz na świeżo w pamięci. A przeczytać warto, bo to piękne książki. Pozdrawiam serdecznie i do miłego.
OdpowiedzUsuńNo warto, warto.
OdpowiedzUsuńProponowałam ze dwa razy,a tu nic, bez odzewu.
Może Tosiu jak napiszesz co mądrego,to może znajdą się chętni.
Dobrze,że Ty wpadasz do czytelni jest z kim pogadać.
Tosiu,pisz kochanie pisz, lubię bardzo Cię czytać.
Na mnie nie licz,przecież wiesz.
Buziaczki.
Tym razem wykręciłaś się sianem. Jeśli chodzi o teksty, to zdecydowanie wolę Twoje. Są błyskotliwe i zawsze zaskakujące. Pozdrowienia i do miłego...Duża buźka.
OdpowiedzUsuńTosiu, jakim sianem?
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz , że jestem trzy zdaniowcem.
Morduję Jandę w autobusie w drodze do roboty.
I tyle właśnie mam czasu na czytanie,ot co.
Pogadamy na spotkaniu 2-02.
Tylko proszę tym razem się nie kamufluj.
Buziaki.
Nie morduj tej Jandy tak bardzo i to w autobusie. Współczuję Wam obum. A przy Zofonie się upieram z czystej babskiej ciekawości, co też Ci się w nim najbardziej podobało? Duża buźka i do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńTosia , gdzie jesteś?
OdpowiedzUsuńSmutno mi.
Buziaki.
Miłe czytelniczki ,uprzejmie donoszę, że w Księgarni na ul.Świdnickiej na przeciw Monopolu totalna obniżka cen książek i to w dużych ilościach i nowe wydania.Byłam tak zaskoczona że nie wiedziałm co wybierać.Ceny od 4,90do 14,90.Kupiłam za 9.90 "Wygnańcy raju" Elżbiety Wojnarowskiej.Nie wiem co to jest ale zaczęłam czytać i wciągnęła mnie.Zaglądnijcie tam bo chyba warto.Nawet kupić jako przyszły upominek .Buziaki
OdpowiedzUsuńBasia G. dzięki za cynk. Pewnie się wybiorę, chociaż staram walczyć z nałogiem kupowania książek, bo nie mam ich gdzie trzymać. Jak przeczytasz "Wygnańców", to wiesz, że ja jestem chętna do czytania. W tej chwili ćwiczę "Jak Żyć w Rodzinie i Przetrwać". Bardzo zajmująca i pouczająca lektura. Ale o tym potem, jak przeczytam.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam "Heban" R.Kapuścińskiego (z biblioteki). R. Kapuściński jest to jeden z moich licznych ulubionych pisarzy, który opisuje świat w sposób niebanalny i fascynujący. O swojej książce tak pisze autor w przedmowie: "Heban", nie jest to książka o Afryce. Ten kontynent jest zbyt duży, by go opisać. To istny ocean, osobna planeta, różnorodny przebogaty kosmos. Tylko w wielkim uproszczeniu mówimy Afryka." Od siebie mogę dodać, że w książce przeplata się piękno, dobroć i egzotyką z okrucieństwem, wiecznym głodem i beznadzieją. Do czytania tego autora nie muszę zachęcać.
W międzyczasie zaliczyłam "Upoważnienie do Szczęścia" Katarzyny Grocholi. Jest to pierwsza książka tej autorki, jaka wpadła mi w ręce. Czyta się lekko i przyjemnie.
Na dzisiaj to by było tyle. Pozdrawiam wszystkich czytelników i nie tyklko, a szczególnie moje kochane koleżanki, które tak skutecznie podnoszą mnie na duchu.
Tosiu, ciekawe kto tu kogo podnosi na duchu.
OdpowiedzUsuńPolemizowałabym,ale jak tak uważasz to może coś w tym jest.Czyli?
Podnosimy się na duchu wszyscy.
No i super.
Ja Grocholę zaliczyłam całą,może dlatego,że jest lekka no i mówmy,że przyjemna.
Jandę mogę zamienić na Grocholę.Tosiu jest to możliwe?
Bo nie mam co czytać w autobusie.
Pytanie do Basi S.Krysia B chce pożyczyć Twojego Zafona,czy mogę?
I mam jeszcze "Dotyk zła"Kava
Może ktoś by chciał,a jak nie to też dam Krysi B jak się Basiu zgodzisz oczywiście.
Buziaczki.
Basiu N. też Cię kocham. Grocholę ma teraz Krysia B. to się z nią dogadaj. Możecie pójść na wymianę. Zainteresował mnie "Dotyk zła", zupełnie nie znam autora, a jestem ciekawa. Możemy pójść na wymianę na najbliższym spotkaniu w "Świecie"? Do tego czasu może coś mi wpadnie takiego do czytania w autobusie. Pozdrawiam serdecznie i miłej lektury.
OdpowiedzUsuńTosia,mam,mam książkę do autobusu.
OdpowiedzUsuńSuper,"Wzgórza Toskanii"
Mówię Ci jak ją czytam to mi się tak cieplutko robi.
Balsam na moje zziębnięte gnaty.
Tyle tam słońca,miłości, a jakie piękne krajobrazy.
Przynajmniej nie oglądam tych drzew ściętych,leżących wzdłuż drogi na Kozanowie.
Makabra,żal dupę ściska.
Chciałoby się uciec z tego bezmyślnego Kraju.
Mistrzostw im się zachciało,ale jakim kosztem.
Oj żal,żal.
Tosia z Tobą mogę się wymieniać zawsze,gdzie chcesz i jak chcesz.
Buziaczki.
"Wzgórza Toskanii" brzmi pięknie, idę w to, umowa stoi. Może nawet się kiedyś tam wybiorę (marzy mi się). Dzisiaj zauważyłam brak drzew przy drodze, wcześniej nie miałam okazji, też mi się serce ścisnęło. Pozdrawiam serdecznie i czekam na wiosnę.
OdpowiedzUsuńTosia,stoi.
OdpowiedzUsuńWybierz się,wybierz,a weż mnie ze sobą.
Co Ty z tą wiosną,Tosia toć to dopiero luty.
Ale numer,nakładam maseczkę na twarz-patrzę,
a ona z toskańskich oliwek.
Mnie zostaje namiastka,książka i maseczka.
Ale Ty Tosiu jedż,jedż.
Życzę Ci z całego serca.
Ciekawostka.
Moja koleżanka w marcu wybiera się do Wenezueli.
Ale ciekawostka,co?
Tosia mogę Ci dać tylko wiosenne buziaczki.
Ja też wybrała bym się do Toskanii ale jak na razie stoję w kolejce do książki.A tym czasem w podróży palcem po mapie ,byle do wiosny .Mimo śniegu za oknem.Buziaki.
OdpowiedzUsuńKochane dziewczyny. Widzę, że do Toskanii jest więcej chętnych, pomyślmy sobie, jak tam pojechać. Mam pewien pomysł, ale to na przyszły rok. Teraz zbierajmy kasę. Basia N. czy w tej maseczce idziesz na balety? Życzę udanej zabawy i pozdrawiam przedwiosennie.
OdpowiedzUsuńTosiu,maseczka odżywiająca-zmywalna(niestety).
OdpowiedzUsuńJeszcze jeden numer.
Dzwoniła wczoraj wieczorem koleżanka,jedzie w kwietniu do Toskanii.
Czy ja nie dostanę zawrotu głowy,jak myślisz Tosiu?
Buziaczki.
PS.
Nigdy nie uzbieram tej kasy.
Ja się też potykam o Toskanię. Wczoraj czytałam wywiad z W.Waglewskim, ma tam domek i jest zauroczony ludźmi i krajobrazem. O kasę się nie martw, najwyżej pojedziemy stopem. Co do głowy, to jest w porządku. Pozdrawiam i kontempluję dokumentację z wczorajszej imprezy.
OdpowiedzUsuńWitajcie Kochane Blogowiczki- Czytelniczki! Bardzo dawno mnie tu nie było, a widzę, że życie w czytelni kwitnie - cieszę się!
OdpowiedzUsuńTosiu - jak to miło, że pamiętasz o mnie i mojej przygodzie z Gombrowiczem. Ja przymierzam się do "Dzienników", ale z powodu natłoku pracy nie miałam nawet kiedy iść do biblioteki, żeby je pożyczyć. Z tego też powodu, w połączeniu z głodem dobrej książki, aż wstyd się przyznać, musiałam wydrukować sobie coś do czytania z Internetu. Przez przypadek trafiłam na "Wszystkie Imiona" Jose Saramago i... zakochałam się. Temat powieści na początku wydaje się być absurdalny (przypomina momentami Proces Kafki), ale szybko okazuje się, że jest to ciepła, mądra książka (o miłości? o samotności?) ze świetnym narratorem - ironicznym, humorystycznym, czasami gawędziarskim. Serdecznie Wam ją polecam!
"Spóźnionych kochanków" czytałam dawno, kiedy jeszcze chyba nie mogłam dobrze odczytać tej książki, ale już wtedy bardzo mi się podobała. Zainspirowałyście mnie, bym wróciła do niej!
No i, Tosiu, do Iwaszkiewicza. Nie tylko dlatego, że film bardzo mi się podobał.
Pozdrawiam Was ciepło! :)
Ola, jak miło Cię słyszeć! Jest jeszcze tyle ciekawych i pięknych książek do przeczytania i to jest wspaniałe! Użyłaś zwrotu "głód dobrej księżki" za co Ci dziękuję, bo ja również odczuwam coś takiego i już myślałam, że ze mną coś nie tak. "Kochankowie" są w obiegu. Wiem,że piszesz pracę magisterską, życzę udanego finału. Przed obroną daj znać, to będziemy trzymać kciuki.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy to wreszcie zawita do czytelni nasza Sabinka G. i podzieli się z nami swoimi przygodami może nie tylko z książką. Sabinka odezwij się, stęskniłam się za Tobą!
Pozdrawiam wszystkich miłośników literatury i nie tylko.
Pozdrowienia przyjęte,dziękuję.
OdpowiedzUsuńTosia,zrób coś.
Ręka mnie boli od przewracania tylu kartek 40 i 4.
Może Sebastian pomoże.
Czy książki napisane przez Paulo Coelho są dobre?
Mam trzy i chętnie pożyczę.
Ja tego Pana nie trawię.
Sabinkę ,Tosiu możesz spotkać na baletach.
No właśnie,dlaczego nie było Ciebie na spotkaniu trzech turnusów?
Ola koniecznie daj znać,też będę trzymać kciuki.
Pozdrawiam.
Buziaczki.
Do Basi N - fakt, jest aż 45 komentarzy :) Z jednej strony to dobrze, z drugiej... myślałem, że o każdym nowym tytule będziecie dyskutować w oddzielnym poście :) Czyli ktoś proponuje nowy tytuł, dodaje wiadomość, wstawia etykietę 'warto przeczytać' i gotowe :) Tak byłoby czytelniej i prościej.
OdpowiedzUsuńSebastian, otwierajac czytelnię, tak sobie mniej więcej wyobrażałam, że będzie tak funkcjonować jak wyżej. Rzeczywistość mnie przerosła, to co dzieje się tutaj to jest żywioł, wulkan różnych emocji. I mnie się to b.podoba, bo w tym wszystkim jest mowa nie tylko o książkach, ale o kawałku naszego życia.
OdpowiedzUsuńBasiu N. Paulo Coelho to dobry pisarz, ale ja wolę "Wzgórza Toskanii". Czy poniedziałek byłby dobry na wymianę? Przyniosę Grocholę. Następny wpis zrobię w nowym poście o nowej książce.
A może odezwie się Sabinka? Pozdrawiam serdecznie!
Prościej,mniej prościej,może prościej i tak nie wiem jak to zrobić.
OdpowiedzUsuńAle dziękuję Sebastianie za dobre serce.
Tosia liczę na Ciebie.
Wymiana może się odbyć w poniedziałek, nie widzę przeszkód.
Buziaczki.
Tosiu dziękuję!!! Twoja troska jest balsamem na moją duszę.Dobrze wiedzieć ,że są w koło ludzie tacy jak Ty którzy pamiętają ,lubią i dzielą się tym najpiękniejszym to jest swoimi uczuciami. Bardzo tęskniłam za Tobą i innymi osobami.Bardzo mi Was brakowało ponieważ w sanatorium towarzystwo nie było najciekawsze .Czas spędziłam na czytaniu książki/" cegły"prawie 1000 stron/ "Ręka Fatimy"coś pięknego.Klimaty XVI wiecznej Hiszpani człowiek rozdarty pomiędzy dwoma kulturami,kobietami, religiami,pragnący w imię godnego życia doprowadzić do zbliżenia islamu i chrześcijaństwa. Przygoda ,miłość ,intrygi,zemsta,utracone złudzenia to najważniejsze wątki tej epickiej opowieści.Polecam ,czyta się jednym tchem.
OdpowiedzUsuńNo, kochani 50-ty komentarz i dość. Następny w nowym poście. Sabinka, dziękuję za głos. Książkę już zamawiam, jestem zakochana w takich klimatach.Jak to dobrze, że wróciłaś bo bardzo Cię było brak. Pozdrawiam i do zobaczenia w nowym okienku.
OdpowiedzUsuńTosia,Ty "potworze książkowy"połknęłaś już wzgórza?
OdpowiedzUsuńDziewczyny chodzmy na komentarze tam gdzie jest ich tylko 15,co?
No chyba, że Tosia założy nowego posta.
Powodzenia.
Buziaczki.