Wielki Tydzień to dla mnie czas refleksji i zadumy. Mam przed sobą książkę, której nie byłam w stanie przeczytać. Jest to reporterska opowieść pt. "Dzisiaj narysujemy śmierć" Wojciecha Tochmana o tym, jakie konsekwencje niesie ludobójstwo nie tylko dla jego sprawców i ofiar, ale także dla nas- świadków. Rzecz dzieje się w dalekiej Rwandzie szesnaście lat temu na oczach całego świata. Ogrom bestialstwa i okrucieństwa przerasta wszelkie granice, moje czytanie skończyło się na str.11 zdaniem kończącym opis fotografii dwuletniej, ślicznej dziewczynki- " Aurore, dwa lata, spalona żywcem w kaplicy". Resztę książki przekartkowałam, ale dalej było tylko gorzej. Jestem przerażona.
Dla porządku podaję dane statystyczne odnośnie ludności: większość ( dwie trzecie) to katolicy, mniejszość- protestanci i muzułmanie.
Tak, nie mamy nawet bladego pojęcia o ogromie ludzkiego nieszczęścia.
OdpowiedzUsuńDlaczego tak się dzieje?
Straszne jest to,że pozostajemy w niemocy.
Tylko możemy odłożyć książkę na półkę.
Witajcie,
OdpowiedzUsuńtrudno powiedzieć coś mądrego w zderzeniu z taką nieprawością, myślę sobie że pracując, czytając, analizując temat i upubliczniając go, czy pisząc o nim (dzięki dziewczyny!) robimy to, co w tej sytuacji możemy, czyli tyle, ile tej naszej "mocy" w całej niemocy na dzisiaj mamy...pozdrawiam i pa.
Dziewczyny, powiedziałyście takie mądre rzeczy, że zwaliłyście mnie z nóg. Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się żadnego komentarza, bo mnie to osobiście przerosło.Dzięki.
OdpowiedzUsuń